niedziela, 29 września 2013

50 PM dla Titanica

Za napisanie opowiadania z ponad 50 linijkami tekstu.

Od Titanica- Napad

Szukałem miejsca na wypoczynek. Ta mała grotka była okropna, nie było w niej miejsca by się ruszyć. Postanowiłem poszukać nowych terenów. Roko wydawał jakieś tgam rozkazy ale mnie to kompletnie nie interesowało. Chciałem odkryć i tyle.
Zagłębiłem się w las zachodu. Tyle tam gór i drzew. Prowadził Marley. Na pobliskiej polanie leżały jakieś nędzne istoty. Kazałem Marleyowi zaatakować jedną z nich i przynieść mi. Wilk nie czekając na moją reakcję popędził i skoczył na jakiegoś konia. Ten zaczął wierzgać. Marley wbił sie kłami w zad konia. Ale ten nie dawał za wygraną. Podszedłem na kilka kroków patrząc na cierpiącą istotę. Po kilku minutach, gdy straciła chęć do walki poddała się i upadła. Gdy wilk miał już skoczyć jej do gardła, w ostatniej chwili odepchnąłem go mówiąc:
-Zostaw Marley, to może jeszcze sie nam przydać.
Marley tylko powąchał istotę i odszedł. Ja zacząłem na nią patrzeć ze śmiechem.
-Widzisz nędzna ty! Nie wkracza się na teren ogiera!
Klacz wstała i popatrzyła na mnie srogim okiem. Nagle poczułem drżenie w nogach.
-Widzisz poco ci to było?!
Ja nie myśląc o tym co stanie sie klaczy rzuciłem się na nią. Obezwładniłem ją. Nic nie mogła zrobić. Wgryzłem się w jej tkankę, zwaną mięsem. Jej krew smakowała jak zepsute mięso nadziane podłością. Puściłem ją z jednego powodu. Zobaczyłem że nie da sobie w kaszę napluć. To zły koń. Tak jak i ja.
Zacząłem w okół niej krążyć. 
-Planuje napad na Roka. Chce przejąć władzę nad stadem. Buahahhhaa!
-Aha, kolejny z gatunku ''szalony doktorek''? To i tak ci się nie uda! Roko to alfa, może nas stąd wygnać.
-Sam nie dam rady, ale z twoją pomocą już tak Wolf Dark.
-Skąd wiesz jak mam na imię?!
-Jestem  jasnowidzem, czytam w myślach. I wiem że ty też chcesz zabić Roka i stworzyć coś w stylu Tartaru.
-Yyy.. nie!
-Nie oszukuj mnie.
Klacz ze złym wzrokiem popędziła dając mi mocnego kopniaka. Nie widziałem gdzie pobiegła, było widać tylko wielką chmurę pyłu i piachu. Zawołałem Marleya. On od razu złapał trop i ruszył za śladami i węchem. Było już kompletnie ciemno. Drogę oświetlały tylko gwiazdy i księżyc. Jednak mój towarzysz zauważył inne wilki. Zaraz tam popędził, ja za nim też. Wolf Dark spała pod drzewem jak zabita. Jak na maszynkę do zabijania wyglądała słodko. Zza krzaków widziałem całą watahę pędzącą w jej stronę. Na przodzie trzymał się potężny prawie czterysta kilowy Basior. Nagle zaczął węszyć. Wyczuł pewnie krew z ran po ugryzieniu mojego wilka. Zaczął pędzić i pędzić w stronę klaczy. Gdy już miał na nią skoczyć wypadłem zza krzewu i zacząłem się bić z wilkiem. Klacz wtenczas się obudziła. Patrzyła na mnie z pogardą. Choć wiedziała że stanąłem w jej obronie. W końcu basior dał sobie spokój i odszedł. Ja padłem nieprzytomny. Słyszałem tylko dźwięki, ale nie mogłem z siebie wydusić ani krztyny. Wolf Dark tylko czekała. Wbiła się w moje ciało myśląc że ja już nie żyję. Wtedy lekkim głosikiem spytałem (będąc jeszcze pół-przytomny):-Wolf, dlaczego... skoro stanąłem w twojej obronie........
-Świetnie dałabym sobie rady i bez ciebie nędzny tchórzu!
Otworzyłem oczy tylko na chwilę i popatrzyłem na klacz mówiąc:
-Sama nie dałabyś sobie rady, to znajomy mi wilk, zabił wszystkich moich przyjaciół, z gromady liczącej 50 koni przetrwałem tylko ja. To magiczny wilk, on nigdy nie umrze, a klacze zabija wzrokiem, nawet nie walczy.
Gdy wydusiłem to z siebie. zamknąłem oczy i czekałem aż WD mnie puści i zostawi w spokoju.

<WD cd ;3>


Możliwość odkrywania terenów.

Od dziś wprowadzam możliwośc odkrywania nowych terenów w stadzie. Na całe życie koń może odkryć tylko jeden teren. WARUNKI:

-Trzeba napisać opowiadanie jak odkryło się dane miejsce.
-Trzeba nazwać go (np. Skała Rozpaczy)
-Nie może być on skopiowany od innych terenów np. nie możesz odkryć nowej góry którą chciałbyś nazwać Four Elements czy Five Elements itp.
-W nazwie nie może być wulgaryzmów.
-Musisz podać dokładną lokalizację miejsca. 

Od Venus


Byłam nowa w stadzie. Dowiedziałam się, że nasze stado ma wiele terenów a ja postanowiłam je wszystkie zobaczyć. Nie bardzo jednak wiedziałam gdzie wybrać się najpierw. W stadzie praktycznie nikogo nie znałam to też nie miałam pojęcia kto mógł by mnie oprowadzić. Poza tym nie chciałam im przeszkadzać w tym co robią. Dlatego właśnie postanowiłam zdać się na instynkt i pozwiedzać sama. Szłam tak przed siebie gdy nagle usłyszałam szum wody. Przystanęłam i nasłuchiwałam chwilę a potem znów ruszyłam przed siebie. Przed sobą zauważyłam kryształowo niebieską wodę. Zbliżyłam się do niej pozostawiając za sobą ślady na piasku. Chłodna woda połaskotała mnie po kopytach. Uśmiechnęłam się lekko i położyłam w cieniu skały stojącej nieopodal. Materiał z którego powstała pięknie błyszczał w promieniach południowego słońca. Obserwowałam przypływy i odpływy. Przyglądając się jak każdy kolejny sprawia, że ślady prze zemnie pozostawione stają się coraz to mniej widoczne. Westchnęłam cicho i położyłam głowę na miękkim i ciepłym piasku. Już miałam zamknąć oczy by trochę odpocząć gdy usłyszałam stukot końskich kopyt. Równomierny tętent wskazywał na to iż koń porusza się kłusem. Wyczekałam jeszcze chwilę gdy z pomiędzy gałęzi wyłonił się...

<Dokończy ktoś?>

sobota, 28 września 2013

25 PM dla Venus

Za napisanie opowiadania liczącego ponad 25 linijek tekstu.

-Roko

Od Venus

Urodziłam się w stadzie zamieszkującym północną część Doliny Łez, bardzo odległego i prawie odciętego od świata miejsca. Moimi rodzicami była klacz imieniem Redema i ogier zwany Karionem. Rodzice dobrze się mną zajmowali chodź czasami miałam wrażenie, że im przeszkadzam. Matka sprawowała stanowisko dowódcy straży a ojciec był przeciętnym wojownikiem. Jak można się po tym domyśleć moja mama miała nie łatwy charakter i dużo obowiązków toteż częściej spędzałam czas z tatą. Często miałąm wrażenie, że tylko im przeszkadzam. Kiedyś uciekąłm na jedną noc a gdy wróciłam dostałam niemałą karę. Myślałam, że jeśli ucieknę rodzicę po prostu będą mieli mniej problemów ale okazało się zupełnie odwrotnie. Nie miałam za durzo przyjaciół w stadzie. Byłam jednym z niewielu źrebaków. Innym z nich był syn alf. Bardzo się polubiliśmy jednak jego ojcu nie bardzo podobało się to, że się z nim zadaję. Często mnie wyzywał i nawet nie starał się ukryć swojej niechęci do mnie. Było mi ciężko jednak nie chciałam nikomu sprawiać problemów dlatego wszystko zawsze zostawiałam dla siebie. Gdy miałam dwa lata byłam świadkiem czegoś okropnego. Na moich oczach alfa zabił jednego z naszych członków. Co prawda nie przepadałam za nim ale i tak było to dla mnie zbyt okrótne. Następnego dnia zauważyłam, że wszystkie konie patrzą się na mnie dziwnie i szeptają coś do siebie. Gdy spotkałam syna alf on tylko powiedział z wyrzutem:
- Nie wierzę, że to zrobiłaś.
Nie miałam pojęcia o co chodzi. Nie zdążyłam jednak zapytać ponieważ już po chwili zostałąm zatrzymana przez jednego z wojowników i zaprowadzona do alfy. Wszyscy zebrali się wokół. Moi rodzice stali ze spószczonymi głowami a surowy wzrok alfy był wbity we mnie.
- Za dopuszczenie się tak niecnego czynu jakim było zabicie jednego z naszych członków zostajesz... - zapadła chwila milczenia, próbowałam zrozumieć to co właśnie do mnie mówi - wygnana!
Chciałam coś powiedzieć, obronić się ale nie pozwolili mi. Pewnie i tak by mi nie uwierzyli w końcu tylko ja widziałam jak sam alfa go zampordował. Postanowiłąm nie sprawiać kłopotu i po prostu odejść. Było mi przykro, że przezemnie rodzice mieli tylke problemów. Przedzierałam się przez bagna i lasy. Na opuszczenie terenów miałam 48 godzin. Jeśli po tym czasie ktoś znalazł by mnie na terenach mógł by mnie zabić. Dlatego szłąm cały dzień bez ani jednego odpoczynku, nie mogłam sobie na niego pozwolić. Musiałam zniknąć jak najszybciej. Gdy byłam już poza granicami odetchnęłam z ulgą i padłam na ziemię. Musiałąm odpocząć, nie miałam siły iść dalej. Gdy w końcu udało mi się odzyskać siły ruszyłąm dalej, teraz jednak nie musiałam się śpieszyć. Mogłam ze spokojnem przemierzać kolejne miejsca. W jednym z lasów napotkałam rudą kotkę. Nazywała się Letta. Też od bardzo dawna była samotna. Zaprztjaźniłam się z nią i została ona moją towarzyszką. Cieszyłam się ponieważ już dawno z nikim nie rozmawiałam. Wędrowałam w poszukiwaniu stada. W ten sposób minęły kolejne 2 lata. W końcu jednak cel został osiągnięty. Napotkałam ogiera imieniem Roko, który miał swoje stado. Ale co ważniejsze zgodził się mnie do niego przyjąć, do Stada Ognistej Mgły.

Nowy ogier!- Frou


 

 
Imię: Frou
Wiek: 4 lata
Płeć: Ogier
Stanowisko: Strażnik
Partner: Szuka, bardzo chce mieć
Potomstwo: Jeszcze za wcześnie, ale też marzy o dzieciach <3.
Rodzina: Nie ma, już nie ma.
Rasa: Pinto
Moce: Niewidzialność, mozliwość panowania nad wszystkimi żywiołami.
Cechy charakteru: Miły, przyjazny, obowiązkowy, uczynny, pracowity, rozbrykany, wesoły, żartobliwy, zabawny.
Historia: Co było minęło. Czas o tym zapomnieć!
Towarzysz: Brak, może kiedyś znajdzie
Znaki szczególne: Niebieskie paczałki.
Właściciel: Teshi

Nowa klacz! - Venus

http://www.konie.wortale.net/pliki/masci_koni/siwa%20jabuszka.jpg
Imię: Venus
Wiek: 5 lat
Płeć: Klacz
Stanowisko: Zwiadowca
Partner: Nie wie czy będzie w stanie komuś zaufać
Potomstwo: Brak
Rodzina: Nie chce jej pamiętać.
Rasa: Koń andaluzyjski
Moce: Władanie ziemią, telepatia, wywoływanie trzęsień ziemi i ich uspokajanie
Cechy charakteru: Jest miła i spokojna jednak bardzo ciężko zdobyć jej zaufanie. Cechuje się także troskliwością i bardzo silnym poczuciem odpowiedzialności. Jest bardzo pomocna i woli załatwiać wszystko samemu aby nie być dla nikogo problemem lub ciężarem.
Historia: Przez 2 lata mieszkała wraz ze swoją rodziną. Jednak pewnego dnia została niesłusznie oskarżona i wygnana. Podczas swojej wędrówki napotkała kotkę imieniem Letta. Wędrując dalej natrafiła na Stado Ognistej Mgły do którego dołączyła.
Towarzysz: Letta
Znaki szczególne: Brak
Właściciel: Terezi

Nowa klacz! - Wolf Dark


Imię: Wolf Drak
Płeć: Klacz
Wiek: jest demonem, nie ma wieku
Stanowisko: morderca/samotnik
Charakter: agresywna, lubi się mścić, tajemnicza, jest praktycznie silniejsza od ogiera, biada temu kto odważy się z nią zadrzeć, poniża konie uciekające się do przekleństw, uważa je za nic, morduje dla przyjemności, nie znosi gdy inne konie udają twarde i "nie do pokonania", w rzeczywistości wielu tych niezniszczalnych zginęło z jej ręki, dumna, nie zadaje się z byle kim, postrach ogromnego stada Białej Róży, lubi przemoc, nieustraszona, jednak potrafi się opanować, drażni ją postawa koni które są "złe" a tak na prawdę różowe i naćpane tęczą, ta klacz jest nie do pokonania - a jeśli komuś się zdaje, że może to zrobić....jego droga do wrót śmierci wolna!
  Ranga: nikt nie wie, jest za mocna na przywódczynię morderców, poza tym uważa że konie posiadające to stanowisko to mięczaki i sługusy
partner: -
potomstwo-
Moce: Zamiana w inne zwierzę - tą moc opanowała do perfekcji, inne konie posiadające tą zdolność nie dorastają jej do pięt, umie odebrać komuś jego moc- koń który ją straci w ten sposób już nigdy jej nie odzyska, unieruchamia i zatrzymuje czas lub żywe istoty, jest nieśmiertelna, ma tajemniczą moc, którą może kiedyś ujawni....
Znaki szczególne: Białe znamię pod okiem w kształcie odwróconego oka jaiga

Od Titanica- Pomruk ciszy

Miałem dosyć udawania kochanego i pomocnego konika, musiałem przed alfą aby mnie przyjął. Dość tego! Polana Mgły, to jedyne miejsce gdzie nikt mnie nie znajdzie. Schowam się tam przed Roko. Nie mam zamiaru wysłuchiwać gadek dotyczących mojego zachowania. Jestem jaki jestem.
Wziąłem Marleya i poszliśmy na four elements. Z czasem przyswajałem się do nowych miejsc, było tam całkiem, całkiem. Nie narzekam, dużo kryjówek i w ogóle. Ściemniało się. postanowiłem znaleźć miejsce do spania. W Lesie zachodu była mała grota wielkości dwóch młodych niedźwiedzi. Tam też się skryłem czekając aż nadejdzie Ranek.

Nowy ogier! - Titanic!


Imię: Titanic
Wiek: 4 lata
Płeć: ogier
Stanowisko: Morderca
 Partner: Szuka, ale nie wkłada w to największej wagi
Potomstwo: Może kiedyś
Rodzina: Matka- De Francesca, Ojciec Raqun, brat Fiero ,bratanek Raqouil, siostra Negasia, siostrzenica Rosalie, i niezapomniani przodkowie...
Rasa: Fryzyjski
Moce: Paraliż wzrokiem, nienaturalna szybkość, możliwość przewidywania przyszłości, Niewidzialność.
Cechy charakteru:Podły, arogancki, nieuczciwy, brutalny,
okrutny, samotny, zły, aspołeczny, odbiega od swojego charakteru gdy zakocha się, nie ma serca z kamienia, czasem okazuje się być miły, jest najlepszym obrońcą gdy najdzie go na to ochota, gdy jego rodzinę zaatakuje wróg zamienia się w maszynkę do zabijania, wtedy toczy się krwawa bitwa.
Historia: Był ulubieńcem swojej rodziny, każdy go lubił. Jednak jego myśli stwarzały go coraz gorszym. Jego rodzice dali mu na imię ''Titanic''. Historia jest długa:
Jego przodkowie, czyli konie hodowane na zawody i sprzedaż byli końmi osób zmarłych i zaginionych na ''Titanicu''. Konie te dowolnie się krzyżowały między sobą bez przeszkód. Tak powstawały nowe rasy. Jednak po katastrofie stado zaczęło się buntować. Koni było coraz więcej i więcej. Rodziny i krewni właścicieli koni nie dawali sobie z tym rady. Liczba koni doszła do ponad 100. Zaczęto odłapywać konie. Nie znano ich wartości więc większość poszła na rzeź. W stadzie zostały tylko nieliczne konie, te najdziksze takie jak np. Dark Beauty, Fresian Cole, Ragansteqoul. Konie wiedziały o katastrofie, nie były głupie. Znów zaczął się bunt. Uciekło kilka koni. Reszta padła z głodu i pragnienia. Stadko ukryło się w miejscowym lesie. Tam zaczęło nowe życie. Urodziła się tam De Francesca i Raqun. Gdy dorośli zostali rodzicami. W wieku po 12 lat dumni rodzice zaczęli spodziewać się Titanica. Jednak czemu to jemu dano tak na imię? Rodzina od strony ojca była bardzo zżyta z właścicielem. Tylko Fresian Cole (klacz) i Ragansteqoul (ogier) dawali się dosiąść. To przodkowie Titana. Gdy Raqun usłyszał historię koniecznie chciał nazwać tak syna. Urodził się Titanic.
Miał dumne dzieciństwo Jednak ogier stał się takim jakim jest. Chociaż niczego mu nie brakowało. Titan ( bo tak go nazywano) uciekł w wieku 2 lat. W czasie tej 4- letniej tułaczki poznał klacz imieniem- Nelia Rosa. Neli była kochaną klaczą. Spodziewała się dziecka. Titanic bardzo się ucieszył. Jego serce otworzyło się. Znów stał się dobrym i wspaniałym ogierem. Jednak dziecko go nie przypominało! Titan zaczynał mieć podejrzenia. Okazało się że Kaquin nie jest jego synem. Neli go zdradziła. Jego serce zlodowaciało. Zabił Kaquina i uciekł. Kaquin był piękny, rasowy, rzadkiej maści… Jednak Titanic nie zważał na jego losy. Okrutnie zabił i jego ciało zakopał w lesie. Po zdradzie ogier nie mógł się otrząsnąć. Znów stał się obojętnym. Znienawidził życie. Chciał umrzeć. Raz nawet natknął się na kobrę. Zaczął ją denerwować. Jednak ona szepnęła mu:
- Nic ci nie zrobię , wiem że nie chcesz już żyć. Koniu, opanuj się!
Kobry już nie było widać. Uciekła. Ogier upadł na ziemię. Nieszczęsny spadł na dziką różę. Ta wbiła mu się w ciało. Jej kolce zaczepiły się tak, że ogier nie był w stanie ich odczepić. W końcu róża sama odpadła zostawiając na jego ciele bliznę. Dokładny kształt kwiatu i kolcy został na jego udzie. Chociaż z daleka tego nie widać z bliska jest majestatyczne.
Pewnego dnia Titanicowi zaczęło się nudzić. Wpadł na pomysł by się przebiec. Tak też zrobił. Nie zauważył jednak, że w pobliżu są jakieś konie. Podbiegł. Klacz która tam stała zaczęła go atakować. Kazał się jej uspokoić. Przedstawił się i został w stadzie. Można go znaleźć wyłącznie w mrocznych terenach stada.
 Towarzysz: Marley
Znaki szczególne: Wybita róża
Właściciel: aniwa

Od Roko

Oprowadziłem Nesty po terenach robiło się juz ciemno. Mój pies zaczął wyć do księżyca, co znaczyło że trzeba iść spać. Wszedłem do swojej groty gdzie mam już ułożone posłanie. Nesty poszła spa nad rzekę, aby Boguś nie czuł się samotny. Gdy odchodziła pożegnałem ją:
-To do jutra, miłej nocy!
-Karaluchy pod poduchy Roko!
Noc minęła spokojnie. Ranek nastał niesamowicie szybko. Wstałem i poszedłem na spacer z  Chocapiccem (Pikiem). Spotkałem tam nową klacz.
-Witaj Nesty! Jak się spało?
Nesty CD?

PM za opowiadanie

Dziękujemy Nesty za opowiadanie liczące 25 linijek, w nagrodę otrzymujesz 25 PM!

-Roko

Od Nesty - W stadzie.

Zgubiłam się. Patrzyłam wokół siebie i nic... co sie stało? Gdzie ja jestem!
Mój bógr- Boguś nagle wyczuł wodę. Woń wody.
-Nesty, Nesty! - wołał Tam jest wodopój!
Wskoczył na mnie i popędziłam w kierunku rzeki, bo byłam bardzo spragniona. Ja sie napiłam a Bogdan od razu wskoczył do wody i zaczął pływać. Ja się położyłam, po chwili bóbr też. Przed dalsza wędrówką musiał osuszyć sobie futerko. Niestety, to mało śpioch. Zasnął. Odwróciłam się i zrelaksowałam. Nagle Boguś zaczął krzyczeć!
-Aaa.. ratunku! Aaaaa coś mnie dźga!
Odwróciłam się. Za mną stał Boguś i jakiś młody pies. W oka mgnieniu zauważyłam lecącego za nim ogiera.
-Witaj jestem Roko, przepraszam za Pika.
Odciągnął go i kazał mu wracać do domu.
-A tak w ogóle co tu robisz?!
-Ojej, przepraszam to twoje tereny, nie wiedziałam! Chciałam się tylko napić, już idę sobie.
-Nie czekaj! Nalezysz do jakiegos stada?
-Nie. Czemu pytasz?
-A chcesz dołączyć? Właśnie zakładam nowe. Jak na razie jestem tylko ja i Chocapicco.
-Znaczy ten husky?
-Tak.
Pies szczeknął i podał mi łapę. Ucieszyłam sie, bo znalazłam nowy dom.
-To witaj w stadzie... y.. yy.. yyy.. jak w ogóle masz na imię?
-A no tak jestem Nesty a Boberek to mój towarzysz, Bogdan, Boguś.
-To świetnie, chodź oprowadzę cię po terenach stada, dobra?
-Z chęcią. Ale czekaj muszę zawołać Bogusia bo gdzieś polazł. Booooogdaaaan!!!
Bóbr szybko się zjawił i wskoczył mi na plecy.
Poszliśmy z Roko zwiedzać tereny.
 

Nowa klacz!



Imię:
Nesty
Wiek:
5 lat
Płeć:
Klacz
 Stanowisko:Szamanka
 Partner: Zaciekle szuka.
 Potomstwo: Z czasem pewnie będzie mieć.
Rodzina:
Nie pamięta
Rasa:
Czy to ważne? 
 Moce: Latanie, podróż w czasie, leczenie oddechem.
 Cechy charakteru: Miła, przyjazna, towarzyska, uprzejma, czuła,
Historia:
Urodziła się w Dark Fallast, gdzie dorastała. Wychowała ją rodzina kucy z pobliskiej krainy, bo rodzina porzuciła ją kiedy dowiedziała się, że nie chce wziąć za partnera konia hanowerskiego który był władcą Fallast.
 Towarzysz:Boguś
Znaki szczególne:brak
 Właściciel:Teshi

piątek, 27 września 2013

Witajcie!

To stado zostało stworzone właśnie dla was! Przeżyj pełno przygód w tym stadzie! Poznawaj nowe konie, zaprzyjaźnij się z nimi. Stwórz związek i miej rodzinę! Wszystko zależy od ciebie. Twoje dołączenie to 1 cegiełka wbudowana w stado! TO BARDZO się liczy!