Byłam nowa w stadzie. Dowiedziałam się,
że nasze stado ma wiele terenów a ja postanowiłam je wszystkie zobaczyć.
Nie bardzo jednak wiedziałam gdzie wybrać się najpierw. W stadzie
praktycznie nikogo nie znałam to też nie miałam pojęcia kto mógł by mnie
oprowadzić. Poza tym nie chciałam im przeszkadzać w tym co robią.
Dlatego właśnie postanowiłam zdać się na instynkt i pozwiedzać sama.
Szłam tak przed siebie gdy nagle usłyszałam szum wody. Przystanęłam i
nasłuchiwałam chwilę a potem znów ruszyłam przed siebie. Przed sobą
zauważyłam kryształowo niebieską wodę. Zbliżyłam się do niej
pozostawiając za sobą ślady na piasku. Chłodna woda połaskotała mnie po
kopytach. Uśmiechnęłam się lekko i położyłam w cieniu skały stojącej
nieopodal. Materiał z którego powstała pięknie błyszczał w promieniach południowego słońca. Obserwowałam przypływy i odpływy. Przyglądając się
jak każdy kolejny sprawia, że ślady prze zemnie pozostawione stają się
coraz to mniej widoczne. Westchnęłam cicho i położyłam głowę na miękkim i
ciepłym piasku. Już miałam zamknąć oczy by trochę odpocząć gdy
usłyszałam stukot końskich kopyt. Równomierny tętent wskazywał na to iż
koń porusza się kłusem. Wyczekałam jeszcze chwilę gdy z pomiędzy gałęzi
wyłonił się...
<Dokończy ktoś?>
<Dokończy ktoś?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz